Nieobce nam to, co Światłem Pełni spowite...
Administrator
Kot : drapieżnik doskonały... Cichy, sprytny, wybitnie sprawny, szybki jak błsyskawica... Jego miękkie kroki i przenikliwe spojrzenie nadawały mu status zwierzęcia zarówno świętego jak i przeklętego...
__________________________________________________
__________________________________________________
Według osób nieprzesądnych czarne koty to tylko ofiary trwającej setki lat kampanii oczerniającej. W wielu kulturach zwierzęta te traktowane były (są?) jako przynoszące pecha i powiązane z czarną magią. Biedne stworzenia o hebanowej sierści rzadko miały dobrą prasę, chociaż można znaleźć także kilka przykładów bardziej przyjaznego do nich podejścia. Nawet wtedy jednak czarne koty były traktowane jako zwierzęta wyjątkowe.
W starożytności, szczególnie w regionie Żyznego Półksiężyca, czarne koty budziły duże zainteresowanie. Antycznie Egipcjanie otaczali je czcią i wierzyli, że posiadają one pewnego rodzaju duchową moc. Jedna z ich licznych bogiń – Bastek – przedstawiana była z kocią głową. Koty były poddawane mumifikacji i umieszczane w grobowcach, gdyż właściciele nie chcieli się z nimi rozstawać nawet po śmierci. Z drugiej strony Żydzi i Babilończycy łączyli koty z wężami, obserwując zwłaszcza koci zwyczaj zwijania się w ciepłych miejscach. Wszystkie te ludy wierzyły jednak, że kot jest zwierzęciem obdarzonym zdolnościami łączenia się ze światem duchowym. Starożytni Grecy otaczali koty czcią, gdyż kojarzyli je z boskością i wierzyli, że zwłaszcza bogini Artemida często przybiera formę kota.
Niektórzy uważają, że największą rolę w wytworzeniu negatywnej postawy wobec czarnych kotów odegrały krucjaty i obsesja polowań na czarownice we wczesnym etapie podbijania kontynentu amerykańskiego. Częściowo może być to prawda. Wciąż wiązane z nadprzyrodzonymi zdolnościami koty uważane były za towarzyszy czarownic. Przekonanie to wywodzi się ze średniowiecza. Posiadanie czarnego kota było nieomylnym znakiem uprawiania czarów i konszachtów z diabłem. Ważny był kolor futra zwierzaka. Czarny kot był niewidoczny w nocy, gdy jego właściciel załatwiał swoje niecne sprawki, co czyniło go szczególnie użytecznym. Edgar Allan Poe przyczynił się do umocnienia wiary w szczególne właściwości czarnych kotów pisząc jedno ze swoich najbardziej przerażających opowiadań „The Black Cat”.
Wiara, że czarny kot przebiegający drogę przynosi pecha, najbardziej rozpowszechniona jest w Indiach i części Europy Wschodniej i Środkowej, szczególnie w Rumunii. W innych częściach Europy i Japonii dla odmiany spotkanie czarnego kota jest dobrym znakiem. W Irlandii zabicie kota jakiegokolwiek koloru przynosi aż 17 lat nieszczęścia. Szkocja jest chyba najbardziej przyjazna czarnym kotom – taki zwierzak na progu oznacza pomyślność i szczęście.
Bywa obecnie, że czarne koty padają ofiarą pseudosatanistów i różnego rodzaju grup neopogańskich. W swoich rytuałach zabijają oni te zwierzęta i składają je w ofierze, co dowodzi, że wiara w szczególną bliskość kotów ze światem duchowym nie zniknęła.
Wiele przesądów i wierzeń łączących koty z magią i duchami prawdopodobnie wynika z samej istoty kociej natury. Mają one w zwyczaju patrzeć intensywnie w przestrzeń, sprawiając wrażenie, że widzą coś, czego nie widzi człowiek. Dla niektórych posiadaczy jest to bardzo niepokojące doświadczenie. Czarne koty rzeczywiście wtapiają się w nocne ciemności, tylko ich zielone oczy lśnią niesamowitym odbitym blaskiem. Ogólnie mówiąc, koty to stworzenia ciekawskie, obdarzone własną wolą i chodzące swoimi ścieżkami. Mimo tysięcy lat udomowienia i przebywania w towarzystwie człowieka, koty nie straciły nic ze swojej niezależności i nawet w najbardziej leniwym domowym kanapowcu budzi się czasem dziki drapieżnik...
źródlo: www.masterminds.pl
__________________________________________________
__________________________________________________
A jak Wy uważacie? Czy czarny kot jest zwiastunem pecha czy jedynie ofiarą ludzkich wyobrażeń?
Co sprawia że właśnie czarny a nie szary kot był utożsamiany z wcieleniem diabła i pomocnikiem czarownic?
Offline
Ja mialem czarnego kota a jakos jeszcze zyje.
Moze sie nie liczyl bo mial zolte oczy
W koncu uciekl ale zawsze mozna myslec ze poszedl do diabla ;p
To jakas totalna bzdura - kot to pech, sowa to smierc, kruk nieszczescie, wilk zaraza.
Lesniczy nie zylby dlugo.
A ludzie w schroniskach dla zwierzat popelniliby samobojstwo.
Offline
Czarne koty są spoko. miałem kiedyś, w sumie nie tak dawno. Musiałem oddać, bo niestety, ale kto jak to kot, wszędzie wlezie, ma ostre pazury itd. A że urodziła mi się córka, to ze względów bezpieczeństwa trzeba było oddać.
Czarny kot pecha mi nie przyniósł...raczej moja "czarownica"...
Offline
Użytkownik
mam czarnego kota w domu i nie oddam go nikomu...
odkąd jest ze mną dom nie jest już taki pusty
koty to mordercy, bezwzględni i okrutni, męczą swoją ofiarę, nie zabijają od razu....
i to w nich kocham najbardziej,
i oczywiście uwielbiam mierzyć się wzrokiem z moją kociczką... każdy pojedynek z nią, czy to na wzrok czy na cierpliwość to niesamowite doświadczenia
śmiem twierdzić że koty SĄ inteligentniejsze od psów... mają własny rozum...
psy natomiast są wytresowane działają odruchowo i za bardzo okazują przywiązanie do swego pana... kompletny brak godności
ah... i mój kot ma żółte oczy^^ to nie jest kotem? :D
Ostatnio edytowany przez .::Vampire::. (2010-03-23 23:09:55)
Offline
Administrator
A ja się nie zgodzę, po prostu kot jest szczery. Albo cię ceni, albo ma cię w "kici kici". Możesz nosić wątróbkę w kieszeni i nic tego nie zmieni.
A pies jak wyczuje miskę zawsze złagodnieje.
Ale tak - kot jest wspaniałą maszyną do zabijania. Gdyby był wielkości tygrysa byłby groźniejszy od niego.
Może właśnie "magiczny koci wzrok" sprowadził na kota tyle nieszczęść...
Offline